Lwów, obok Warszawy i Krakowa najpoważniejszy polski ośrodek teatralny, korzeniami scenicznymi sięga co najmniej końca XVI w. Odnotowano wówczas informacje o widowisku żaków szkoły miejskiej.
W XVII wieku działały tu konwiktowe teatry jezuitów, pijarów i teatynów, a za czasów saskich miał tu swoją siedzibę teatr hetmana Rzewuskiego, jeden z kilku teatrów dworskich Galicji Wschodniej.
(Inne narodowości, zamieszkujące Lwów, włączały się również w nurt życia teatralnego. Jeszcze w 1666 roku w Kolegium Ormiańskimwystawiono Tragedyję nabożną wierszami ormiańskimi i intermediami polskimi ułożoną.
Znacznie później, w 1864 roku, ludowym dramatem pt. Marusia zainaugurował działalność teatr ruski, a od 1889 roku funkcjonował tuteatr żydowski pod kierunkiem Jakuba Gimpla.)
Kiedy od 1780 roku zaczęli zjeżdżać do Lwowa aktorowie warszawscy, Agnieszka i Tomasz Truskolascy, Owsiński i inni, nie trafili na grunt jałowy. Już od 1781 roku przyłączył się do nich Wojciech Bogusławski, a w pamiętnym 1794 r., tuż przed szturmem Pragi, przeniósł się z Warszawy do Lwowa na pięć lat. Prowadził antrepryzę w budynku pofranciszkańskim, wcześniej już przysposobionym do występów istniejącego równolegle teatru niemieckiego. Wtedy właśnie buduje Bogusławski (architekt Maraino) w Ogrodzie Jabłonowskich największy ówczesny teatr w plenerze, obliczony na trzy tysiące miejsc. Wystawia tu m. in. Cud mniemany, czyli Krakowiaków i Górali, a także sztuki Moliera i Szekspira (pierwszy polski Hamlet w 1798 r. przełożony przez niego z niemieckiej adaptacji Schroedera).
Przez następne 21 lat mężem opatrznościowym lwowskiej sceny był współpracownik i uczeń Bogusławskiego, Jan Nepomucen Kamiński, który dla teatru i kultury umysłowej Lwowa i kraju wniósł zasługi niepospolite.
Po wyjeździe Bogusławskiego przez trzy lata prowadził Kamiński tajny teatr amatorski w pałacu Stanisława Wronowskiego. Później, po sześcioletniej tułaczce, wrócił tu i wznowił trudną walkę o polską scenę. W jego zespole można wymienić tak znakomite nazwiska, jak Antoni Bensa czy Jan Nepomucen Nowakowski.
W roku 1817 napoleoński żołnierz i gospodarz Beńkowej Wiszni, Aleksander hrabia Fredro zadebiutował jako autor dramatyczny Komedią naprędce. Wrósł w teatr lwowski i pozostał mu wierny, tu bowiem miały miejsce pierwsze wykonania prawie wszystkich jego komedii.
Polski teatr niemal od początku musiał - paradoksalnie - szukać dla siebie miejsca w polskim mieście. Obowiązujący od 1842 roku przywilej teatralny obejmował tylko teatr niemiecki — polscy aktorzy działali wyłącznie na podstawie nie zawsze formalnych umów z przedsiębiorcami austriackimi. Gdyby nie znaleźli się ludzie, którzy chcieli wytrwale zabiegać o stworzenie prawnych podstaw działalności polskiego teatru, kto wie, jak potoczyłyby się dalej jego losy...
Przełomową zatem datę stanowi w tym ciągu rok 1842 i związane z nim nazwisko Stanisława hrabiego Skarbka, wielkiego dobrodzieja lwowskich pracowników sceny i jej miłośników. Dzięki staraniom u cesarza udało mu się uzyskać nowy przywilej teatralny, w którym zawarowane było również istnienie polskiej sceny. Otworzył przy tym Skarbek nowy, własnym sumptem wystawiony gmach — pierwszy z prawdziwego zdarzenia budynek teatralny, wówczas jeden z największych w Europie, który przez ponad pięćdziesiąt lat służył jako jedyna siedziba sztuki dramatycznej we Lwowie.
Sam Skarbek prowadził przedsiębiorstwo do śmierci, tj. tylko do1848 roku. Po nim wielu było dyrektorów — wymieńmy tylko najważniejszych: Jana Nepomucena Nowakowskiego i Witalisa Smochowskiego, Jana Dobrzańskiego, Adama Miłaszewskiego, Zygmunta Przybylskiego i Ludwika Hellera, który był ostatnim dyrektorem w gmachu skarbkowskim.
Kolejna data graniczna to rok 1872, kiedy — po wieloletnich zabiegach — udało się wymóc na cesarzu cofnięcie przywileju skarbkowskiego. W nowych warunkach politycznych (autonomia Galicji) oznaczało to likwidację kosztownej i niechcianej imprezy niemieckiej i usamodzielnienie bytu polskiego teatru, który nareszcie poczuł, że jest u siebie. Wtedy — głownie dzięki staraniom Jana Dobrzańskiego — założona została scena opery i operetki, wówczas jedyna w Galicji (Kraków nie miał bowiem zespołu operowego). Jedną z wielu jej zasług było wprowadzenie pierwszego na ziemiach polskich dramatu muzycznego Ryszarda Wagnera w 1877 roku.
W 1900 roku, kiedy stanął we Lwowie nowy, piękniejszy i lepiej wyposażony gmach teatralny, pisano, podsumowując minione półwiecze:
Nie było głośniejszego artysty w Polsce, który by nie przeszedł przez scenę skarbkowską: Davison, Hubertowa, Rychter, Królikowski, Modrzejewska, Hoffmanowa, Zboiński, Zamoyski, Kwieciński, Rapacki, Marcello, Wiśniowska, Fiszer, to tylko najwięksi. Z obcych: Rossi, Sara Bernhardt, Lewiński i szereg innych, o których pamięć zaginęła. Całe pokolenia sceniczne przeszły przez ten amfiteatr, tak samo, jak całe pokolenia widzów. (...) Dwadzieścia dwa tysiące przedstawień dano w tych murach. Złożyli się na nie tutorowie wszystkich narodowości i wieków od Calderona do Sudermana, od Kochanowskiego do Kasprowicza.
Zmienne losy przebywał teatr Skarbka. Było tak, że odwoływano przedstawienia dla braku widzów, bywały miesiącami całymi pustki, dezorganizacja i upadek, był nawet dwutygodniowy strajk aktorów i był okres takiego rozkwitu (1875-1881) za Dobrzańskich, że teatr ten doborem sztuk i sił artystycznych mógł ubiegać się o lepsze z pierwszorzędnymi scenami w Europie.
Na mogile starego gmachu możnaby położyć napis: "Dobrze zasłużony"
W dziejach kultury polskiej należeć będzie mu się zawsze piękna karta.
W dwudziesty wiek wkroczył lwowski teatr odnowiony, objąwszy siedzibę, zaprojektowaną przez Zygmunta Gorgolewskiego, a budynek skarbkowski przeznaczono najpierw na filharmonię, potem na kino.
Nowy gmach stal się jednym z najpopularniejszych obiektów i dumą Lwowa. Los zrządził jednak, że polskiej Melpomenie służył tylko niespełna czterdzieści lat...
W historii naszej sceny zapisały się te lata znakomitymi nazwiskami i realizacjami: Tadeusz Pawlikowski dał początek świetnemu zespołowi (m. in. Irena Solska, Paulina Wojnowska, Anna Gostyńska, Kazimierz Kamiński, Ludwik Solski, Karol Adwentowicz).
Ludwik Heller, którego ponowna dyrekcja przypadła na lata 1906-1918, pokazał lwowski zespół w Wiedniu i Paryżu.
We Lwowie debiutowali znakomici autorzy: Zapolska, Rittner, Perzyński. Tu odbyła się prapremiera Legendy Wyspiańskiego w 1905 r. Tutaj również — już w latach trzydziestych — rozwija Leon Schiller swoją koncepcję teatru monumentalnego, która zaowocowała m. in. realizacjami utworów wielkich romantyków (Dziady, Kordian, Sen srebrny Salomei).
I jeszcze jedno nazwisko godzi się wymienić: Wilama Horzycę, dyrektora teatru do 1937 roku, który inscenizował m. in. Wyzwolenie(1935 r.) i współpracował z Schillerem. Za jego dyrekcji odbyła się - co warto odnotować - prapremiera norwidowskiej Kleopatry (1933 r.)
Przyszedł wrzesień 1939 roku. Wielowiekowe życie lwowskiej tradycji teatralnej, promieniującej na cały kraj, zostało brutalnie przerwane.