Wydawnictwo Towarzystwo Wydawnicze Rój
Wydawnictwo Towarzystwo Wydawnicze „Rój” działało w latach 1924–1940 w Warszawie. Firma ta działała aktywnie na różnych obszarach rynku, stając się największym wydawcą w Polsce, publikując około 30 książek miesięcznie. Ich oferta obejmowała zarówno tanie pozycje, jak i dzieła wybitnych polskich i zagranicznych pisarzy. Poza beletrystyką wydawano także reportaże i publicystykę. W okresie od 1932 do 1939 roku firma publikowała miesięcznik o charakterze informacyjno-reklamowym, zatytułowany „Nowości Literackie”. W roku 1940, podczas II wojny światowej, firma została zlikwidowana przez Niemców. Jednak Marian Kister, który opuścił Polskę jeszcze przed wybuchem wojny, reaktywował firmę pod nazwą Roy Publishers w Nowym Jorku. W tej nowej formie wydawano prace wielu polskich autorów. Wydawnictwo TW „Rój” wydało wiele znaczących pozycji, takich jak powieść "Kariera Nikodema Dyzmy" Tadeusza Dołęgi-Mostowicza, powieść "Ferdydurke" Witolda Gombrowicza, zbiór opowiadań "Sklepy cynamonowe" Brunona Schulza.
Towarzystwo Wydawnicze Rój
Towarzystwo Wydawnicze „Rój” działało w latach 1924–1940 w Warszawie. Firma ta działała aktywnie na różnych obszarach rynku, stając się największym wydawcą w Polsce, publikując około 30 książek miesięcznie. Ich oferta obejmowała zarówno tanie pozycje, jak i dzieła wybitnych polskich i zagranicznych pisarzy. Poza beletrystyką wydawano także reportaże i publicystykę. W okresie od 1932 do 1939 roku firma publikowała miesięcznik o charakterze informacyjno-reklamowym, zatytułowany „Nowości Literackie”. W roku 1940, podczas II wojny światowej, firma została zlikwidowana przez Niemców. Jednak Marian Kister, który opuścił Polskę jeszcze przed wybuchem wojny, reaktywował firmę pod nazwą Roy Publishers w Nowym Jorku. W tej nowej formie wydawano prace wielu polskich autorów. Wydawnictwo TW „Rój” wydało wiele znaczących pozycji, takich jak powieść "Kariera Nikodema Dyzmy" Tadeusza Dołęgi-Mostowicza, powieść "Ferdydurke" Witolda Gombrowicza, zbiór opowiadań "Sklepy cynamonowe" Brunona Schulza.
