To, co nazywamy katolicką tożsamością, nie jest „mentalnością królika w klatce”. „Kisimy się we własnym sosie. Grunt, żeby u nas było dobrze” – ta myśl jest katolikom obca. Katolicka tożsamość jest oparta na rozpowszechnianiu. Greckie słowo katholon oznacza szeroki, obszerny, powszechny. Katolickość – to odwaga otwarcia się, a nie lękliwe zamknięcie. Chcemy wyjrzeć poza własne podwórko. Z tym wiąże się potrzeba misji. Kościół katolicki w ciągu stuleci wiele dał społeczeństwu – i wiele daje również dzisiaj. Dlatego katolicy muszą zrewidować swoją wiarę. Jest czas na radosne wyznanie, że Bóg jest potężniejszy od zła, które występuje w Kościele i na świecie. Podstawy katolickiej ufności mają źródła, które nie są z tego świata i biją stale.