„Czasem życie to seria przeszkód, kwestia mozolnego podążania przed siebie krok za krokiem”. Każdy kto zaczytuje się w powieściach obyczajowo-romantycznych na pewno kojarzy książki Jojo Moyes – bestsellerową autorkę z list „New York Timesa”, której już dwie inne powieści zostały zekranizowane.
„Dziewczyna, którą kochałeś” składa się z dwóch linii czasowych. Pierwsza ukazuje czasy pierwszej wojny światowej w okupowanej przez Niemców Francji. Poznajemy tam zmagania Sofie i mieszkańców małego miasteczka z trudną codziennością. Bohaterka odznacza się odwagą i sprytem, ale czy to wystarczy na uratowanie tych których kocha?
Natomiast druga część dzieje się w czasach współczesnych – Liv próbuje żyć po stracie męża i poukładać życie na nowo, ale na początku musi zamknąć stary rozdział, a to okazuje się nie takie proste… Czynnikiem łączącym te historie staje się obraz, a konkretnie portret Sofie namalowany przez jej ukochanego w okresie, kiedy wojna nie położyła się cieniem na ich wspólnym życiu. Splot różnych wydarzeń sprawia, że obecnie dzieło wisi w pokoju Liv jako prezent z okazji miesiąca miodowego od męża, który nie żyje. Ten przedmiot stał się najcenniejszą rzeczą jaką posiada, więc kiedy ktoś próbuje go jej odebrać – ona postanawia walczyć.
Książka pochłania od pierwszych stron i utrzymuje zainteresowanie czytelnika aż do ostatniej. Dużą rolę w tym pełni przyjemny styl autorki. Moyes po mistrzowsku opisuje wydarzenia i miejsca, dzięki czemu stają się niezwykle realistyczne. Ma się wrażenie, że ta historia miała miejsce albo przynajmniej mogłaby się wydarzyć. Nie sposób nie wspomnieć o głównych bohaterkach. Chociaż żyją w innych czasach, łączy je zaskakująco wiele – odwaga i walka o to, co kochają. Obie są silnymi kobietami, które dążą do zamierzonych celów. Mimo wszystko nadal pozostają „ludzkie”. Czuć na kartach tej powieści ich tęsknotę, ale również nadzieję. Minusem czysto technicznym jest opis z tyłu okładki, który sugeruje tylko jedną linię czasową – teraźniejszą, a powieść zaczyna się wątkiem pierwszowojennym i może to wprowadzić potencjalnego czytelnika w błąd.
Jojo Moyes stworzyła powieść, która wbrew pozorom nie skupia się na wątku romantycznym. Oczywiście pełni ważną rolę, ale nie przyćmiewa fabuły. Warto sięgnąć po tę książkę, chociażby ze względu na wątek historyczno-obyczajowy, ciekawe wydarzenia i silne bohaterki
Ewelina Ługowska
Brak Komentarzy