Rzeczy, których nie wyrzuciłem – Marcin Wicha

26 lipca 2021 Admin Brak Komentarzy

Śmierć bliskiej osoby wiąże się z bardzo silnymi emocjami, z którymi często trudno jest sobie poradzić. Może nawet nigdy się to do końca nie udaje. Niejaką ulgę przynieść może specjalistyczna terapia, podzielenie się bólem z rodziną lub przyjaciółmi, ubranie poczucia winy w słowa. Niektórzy ludzie potrafią o tym mówić, wielu próbuje przemilczeć lub udawać, że ten temat ich nie dotyczy, bądź są na tyle silni, że sami go z czasem oswoją. Nieliczni tylko wiedzą, jak przelać swoje cierpienie na papier i uczynić osobistą traumę dramatem uniwersalnym i ponadczasowym. Do tej ostatniej grupy należy niewątpliwie Marcin Wicha – autor książki „Rzeczy, których nie wyrzuciłem” opublikowanej przez krakowskie wydawnictwo Karakter w 2017 r. 

Książka składa się z trzech części budujących wyraźny obraz matki, która odeszła dopiero co, zostawiwszy w żałobie swoje książki i ulubione przedmioty. Autor, porządkując opuszczone mieszkanie, zaprasza czytelnika do swoistej wędrówki. Otwiera szeroko drzwi, sadza wygodnie w fotelu i zaczyna niezwykle interesującą opowieść o ważnej dla niego osobie, której dusza wydaje się wciąż w tym miejscu obecna. 

W pierwszej części, przez pryzmat książek swojej matki, przybliża równocześnie współczesnemu czytelnikowi świat powojennego pokolenia Polaków. Analizując tematycznie i chronologicznie posegregowanie na półkach PRL-owskiej meblościanki tytuły, jednocześnie w bardzo subtelny sposób opowiada o marzeniach, powojennej stabilizacji, uczciwości wobec siebie i innych, poszanowaniu pracy i poczuciu obowiązku. 

Druga część to rozważania dotyczące znaczenia słów. Kolejne anegdoty z życia matki ułatwiają czytelnikowi przejście przez swoisty labirynt, z którego jedyna słuszna droga wyjścia prowadzi do jasno określonego celu. Patetyczne przesłania, teoretyczne osiągnięcia, romantyczne uniesienia i cały ten świat to ślepe uliczki.

Ostatni fragment tej wyjątkowej książki opowiada o procesie umierania. Temat tabu – często obecnie pomijany bądź spłycany, tutaj istnieje jako wątek główny i zajmuje należne mu miejsce. Wicha bez zbędnych sentymentów i budzącej współczucie rozpaczy, pokazuje kolejne stadia odchodzenia człowieka, którego kocha. Jego matka umiera wśród bliskich, w swoim domu, otoczona ważnymi dla niej ludźmi i przedmiotami, z gazetą, której już nie jest w stanie czytać, ale przynajmniej do końca może mieć świadomość jej posiadania. I co najważniejsze – odchodzi mając poczucie spełnionej życiowej misji. Umiera żydowska matka, która nauczyła syna, jak być porządnym człowiekiem i jak używać prawdziwych słów, a wnuczkom dała poczucie siły i piękna. 

Piękne życie, piękna śmierć i piękna książka. Bardzo za nią dziękuję.

Monika Prylinska

Brak Komentarzy

Odpowiedz

NAJNOWSZE WPISY

NEWSLETTER

Planujesz czytać więcej książek, ale nie masz pomysłu jakich? Chcesz śledzić wydarzenia czytelnicze? Potrzebujesz pomocy w ocenie własnej twórczości? Z NAMI TO WSZYSTKO JEST MOŻLIWE! Bądź na bieżąco z artykułami, zapisując się do newslettera.

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celu wysyłki wiadomości typu Newsletter oraz potwierdzam, że zapoznałam/em się z informacjami dla subskrybentów usługi Newsletter i informacjami o Ochronie Danych Osobowych.

×