Pozycja bardzo ciekawie i oryginalnie stworzona literacko. Nie ma w niej narratora tylko sami bohaterowie i ich dialogi. Te natomiast skupiają się całkowicie na naszej historii jako gatunku ludzkiego, czyli po prostu dotyczą takich dziedzin nauki jak antropologia, archeologia, ewolucja (szczególnie) i wielu innych pokrewnych. Niestety autor zwraca szczególnie uwagę na to, iż obecna nauka jest w błędzie jeśli chodzi o nasze pochodzenie. Wobec tego jest to niejako książka kontrowersyjna, ale nie dla mnie jako osoby, która już przez wiele lat przywykła do różnych tematów, które okazały się nie przystępne dla ogółu ludzi i bardzo mi się to podoba.
Chociaż wiele jest opisów dokładnych budowy czaszek, nie zniechęcała mnie do dalszego czytania, a jedynie pozostawiała pewne informacje niezrozumiałymi. W ogóle przekaz jest dla mnie zrozumiały. Bogowie, półbogowie, półludzie-półmałpy, małpy człekokształtne no i homo sapiens. To wszystko właśnie jest ze sobą powiązane i znakomicie przedstawione w tej oto pracy popularnonaukowej. Mowa jest również o wędrówkach, katastrofach, dietach, wielkich budowlach. To wszystko i inne rzeczy zostały zilustrowane żeby dać szerszy obraz tego, co kiedyś się naprawdę działo i dlaczego. W porównaniu z tamtymi czasami jesteśmy tutaj jedynie bandą głupców, a z drugiej strony trochę mądrzejsi, chociaż trudno to powiedzieć. Mam na myśli to, że cały czas idziemy do przodu, rozwijamy się, rozwija się nauka, ale jednak bardzo wiele rzeczy zdarzało się w przeszłości, a teraz ani widu ani słychu o tym. Czyżbyśmy zapomnieli, a może wydarzył się kataklizm? Wyraźnie jednak autor daje do zrozumienia jakie jest nasze pochodzenie i że to jest ważne żeby to wiedzieć. Tyle książek na ten temat powstało (część z nich można zobaczyć w bibliografii do tej książki), a dalej stoimy w miejscu, nie potrafimy się podnieść do góry. Czyja to zasługa? Nasza? My sami do tego doprowadziliśmy, czy był to po prostu „przypadek”? No cóż, autor nie wszystkie nasze zagadki wyjaśnia, ale daje po części wyjaśnienie tego co czytał, a może nawet co wie na ten i tamten temat. Można się dzięki niemu przybliżyć do tajemnicy życia na Ziemi i żyć z myślą, że wszystko pójdzie nie tylko lepiej, ale i że nasze rozumienie rzeczywistości poprawi się i nie będziemy się musieli pytać dziesiątki razy: Co? Kiedy? Gdzie? Dlaczego? Dzięki takim książkom można sobie poprawić nastrój. I myślę, że nie zniechęci ona do życia kolejną osobę, która jak zwykle chciałaby jak najwięcej słów krytyki wypowiedzieć odnośnie takiego tematu jakim są na przykład statki kosmiczne. Nie po to się pisze takie książki, żeby ludzie grozili ludziom, zakazywali robienia czegoś i żeby się denerwowali z tego powodu, że to nie pasuje do ich poglądów i widzenia świata. W końcu niech takie książki dotrą do ludzi. Oczywiście wiem, że potrzebna jest raczej wiedza niż myślenie, ale możliwe, że takie coś może dać wyraz w zorganizowaniu badań na wielką skalę, które doprowadzą właśnie do takiej wiedzy. Choć możliwe też, że te argumenty podane już właściwie żadnych badań nie potrzebują. Męczymy się, męczymy i żadnych rezultatów nie widać tylko pieniądze, prestiż, sława i inne rzeczy, które żadnej przyszłości rodzajowi ludzkiemu nie przyniosą. Odchodzi pokolenie i przychodzi następne. I tak w kółko, a zmiany nie widać. Co należałoby zatem zrobić według mnie? Otóż wpierw żywienie optymalne dla wszystkich, żeby przyszłe pokolenia móc zrobić w końcu coś mogły. Dlaczego to? Ponieważ to zostało udokumentowane, że człowiek poprawia swoją zdolność uwagi i dzięki temu kreatywność i inne cechy, które owocują w wiedzy i mądrości. Znowu pytanie: a co to jest mądrość? Otóż mądrość to taki stan rzeczy kiedy wszystkim się dzieje wszystko co najlepsze. Nie ma podziałów, mozolenia się na próżno, krzyków, kłótni, wojen, niszczenia. A takie sprawy dzieją się dzisiaj jeszcze. Wobec tego należałoby spróbować zrobić to, co ludzkość dawno temu odrzuciła, a może stać się przyczyną wolności. Biadolenie, czekanie na lepszy moment jest przecież bezowocne i nie przynosi rezultatu. Gdy sprawdzimy, że to dobre, to należałoby to przyjąć jako standard dla całej ludzkości. Takim czymś jest żywienie optymalne. Jest to właśnie taka sprawa, która drażni, wywołuje śmiech, którą się odtrąca. Ileż było pewnie takich rzeczy w całej historii naszego gatunku. Chyba mnóstwo. Jedne były mniej ważne inne bardziej. A żywienie jest chyba najważniejsze. Mówię „chyba”, bo Ja nie wiem, ale jak mówi Kwaśniewski Jan, on „wie”. I ku takim ludziom należy się zwracać, żeby stało się w końcu zapowiadane Królestwo Boże na Ziemi. Z czego będziemy nie tylko my zadowoleni, ale i nasi przyjaciele z kosmosu.