Józef Weyssenhoff nie bez powodu nazywany jest przez krytyków „ostatnim piewcą polskiego ziemiaństwa”. W czasie swoich studiów każde wakacje spędzał w rodowych majątkach na Litwie, gdzie jego głównymi rozrywkami były polowania oraz uczestniczenie w życiu towarzyskim tamtejszego ziemiaństwa. Te doświadczenia w znaczącym stopniu wpływały na fabuły tworzonych przez niego utworów. Warto przypomnieć, że tak ważna w powieściach Weyssenhoffa kultura ziemiańska była silnie osadzona w dyskursie kultury patriarchalnej, kreującej pewien ideał męskości hegemonicznej powiązanej m.in. z odwagą, walecznością, honorem, siłą. Wyrażana niejednokrotnie przez pochodzącego z Podlasia pisarza apoteoza tradycji ziemiaństwa nieuchronnie prowadziła do gloryfikowania również tych aspektów, które dziś budzą słuszne wątpliwości natury moralnej – czy to kwestia kultury patriarchalnej, czy też zagadnienie etycznego wymiaru polowań na zwierzęta. Niniejszy tekst naświetla powiązania między tymi dwiema formami opresji.
Soból i panna. Cykl myśliwski – powieść obyczajowa Józefa Weyssenhoffa (1860–1932), wydana po raz pierwszy w 1911 roku. Obok romansowego wątku i nielinearnej fabuły zawiera opisy życia ziemiańskiego na Litwie kowieńskiej, opiewa urodę krajobrazów litewskich, uroki łowiectwa i miłości.
Próba wyłonienia w polskiej powieści myśliwskiej dzieła, któremu należałoby się pierwsze miejsce, jest nie tylko trudna, ale i ryzykowna. Każde typowanie nasuwa wątpliwości, czy wzięto pod uwagę właściwe kryteria, czy te rozpatrywane nie były nadmiernie subiektywne; w końcu i tak okaże się, że tych najlepszych tytułów jest więcej niż jeden.alt
Biorąc pod uwagę charakter tej Biblioteki stawiamy na Weyssenhoffa.
Po pierwsze jest to książka o polowaniu. Od zapomnianego już prawie bekasa, którego wypracowuje wyżeł, łowach na bażanty, cietrzewie i głuszce, na Kresach Wschodnich tak wtedy liczne jak dziś u nas nie przymierzając kwiczoły, aż po gon za lisem lub sarną.
Po drugie jest to opowieść o świecie, który przeminął bezpowrotnie, o świecie arystokracji, anachronicznych dziś szlacheckich obyczajów. Ale to właśnie z nich wywodzi się etyka łowiecka współczesnej doby.
Po trzecie jest to historia romantyczna, choć pełna zawiłych postaw i uprzedzeń z tzw. „wyższych sfer”, jednak promieniująca niezwykłym ciepłem budzących się pierwszych uczuć młodego człowieka.
Język Autora, wychowanego na salonach Sankt Petersburga, jest XIX – wieczny, wszakże był pisarz pierwszym, który wprowadził do łowieckiej mowy „pokot”, zastępując nim obcą, germańską „sztrekę”.
Z każdej powieści, którą przeczytamy, wynosimy jakiś fragment, który zapada w pamięci. Z „Sobola i panny” niewątpliwie będzie to zdanie, które kończy opowieść:
„I wszystko w was ucichnie, przeminie – ostatnia przetrwa moja gra łowiecka”.
Ozdobą wydania z 1913 roku są ilustracje brata autora, Henryka Weyssenhoffa.
Jedną z nich, gon za lisem, zamieszczamy.
! Uwagi:
Brzegi stron zakurzone i pożółknięte. Oprawa zarysowana i wytarta.Blok spójny. Druk zachowany w dobrym stanie.