Stany Zjednoczone Ameryki Północnej, mimo iż są dość młodym państwem, urosły bardzo szybko do rangi mocarstwa. Obecnie nikt nie jest sobie w stanie wyobrazić, iż kraju, do którego nasi dziadkowie jeździli "za chlebem", mogłoby nie być. A przecież, gdyby koła historii potoczyły się inaczej...
"Historia Stanów Zjednoczonych" George'a Browna Tindalla oraz Davida E. Shi to fascynująca podróż po chronologicznej mapie USA. Począwszy od cywilizacji indiańskich po dzisiaj. Bogatą i obszerną treść podzielono na części: "Nowy Świat", "Budowanie narodu", "Naród dokonujący ekspansji", "Dom podzielony i odbudowany", "Współczesne Stany Zjednoczone" oraz "Wiek Ameryki". Dołączono także dodatki, między innymi teksty "Deklaracji Niepodległości", "Artykułów konfederacji i wiecznego zjednoczenia pomiędzy stanami", "Konstytucji Stanów Zjednoczonych Ameryki" wraz z poprawkami. Znajdziemy tutaj też tabelę porządkującą wybory prezydenckie, która zawiera nie tylko rok wyboru, ale liczbę stanów, przynależność partyjną, głosowanie powszechne, procent głosów, głosowanie elektorskie oraz frekwencję wyborczą; tabele przyjmowania stanów do unii, ludność Stanów Zjednoczonych, imigracje, spis prezydentów, wiceprezydentów i sekretarzy stanu, chronologię najważniejszych wydarzeń.
Plusem książki jest to, iż pozbawiono ją zwyczajowego, nudnego bełkotu, zastępując monotonny tekst malowniczą, fantastyczną opowieścią, którą okraszono nie tylko bogatymi ilustracjami, ale co ważniejsze mapami, rycinami, reprodukcjami, a nawet karykaturami. Historia przyjmuje prawdziwie sympatyczną twarz, a ci, którzy wprowadzili w nasz świat McDonalda i Halloween, zdają się być nam bardzo bliscy.
Dzięki tej potężnej dawce wiedzy, dokładnie 1447-stronicowej, nie tylko poznajemy koleje rodzenia się państwa, ale i podstawy, i bodźce, które zadziałały, by to mocarstwo powstało. W końcu nie pomija się kwestii rdzennych mieszkańców Ameryki, chociaż jak zwykle bywa, odczuwalna jest przerysowana "amerykańska" duma. Jednak na pewno historia USA zyskała swoją "twarz". Postacie historyczne zdają się być bliższe, prawdziwe, odrobinę pozbawione prawie "mitycznego okrycia".
Książkę polecam nie tylko studentom historii oraz tym, którzy zajmują się tematem, ale w rzeczywistości wszystkim tym, którzy kochają historię, a w szczególności jej burzliwe, ale często też i bajeczne koleje. Autorzy, wykładowcy uniwersyteccy, to jednak zarówno pisarze, jak i historycy, a to połączenie już od początku ofiarowuje nam wspaniałą historię.